Dzień 14 - wtorek 8 lipca 2003

RoGaj Kasia
Gorący wtorek…
Drugi dzień biegam z Piotrkiem. Jest on… o połowę młodszy ode mnie. Właściwsze byłoby stwierdzenie, że biegam za Piotrkiem. Ale jestem ambitny, nie pękam! Nie pękam i nie umieram… Olek wpadł na genialny pomysł, żeby Piotrkowi dorzucić 20 kilo do plecaczka. No… To moje 10 nadwagi i 10 różnicy wieku. Cóż… jestem z siebie dumny, że w ogóle wybiegam! A jest z czego, bo upał niesamowity i do tego potworna wilgotność. Ręczni, mimo wietrzenia, po kilku dniach zaczyna capić. Czas na pranie! Kąpie się kilka razy dziennie i ciągle jestem lepki. Klima niby jest, ale hałasuje. Pokój wyziębiony przed snem zamienia się w piec już po kilku godzinach – są więc nocne pobudki… Skóry już nie można zdjąć!
Czternastka, czyli podwójne siedem też była szczęśliwa. Łaskawcy z Wydziału mają dla mnie jakąś kaskę do wydania. Miłe… Właśnie wypładzałem wniosek. To tu normalne – pisanie wniosków…
Dzień minął pracowicie, choć rzeczywisty urobek jest mały. Pogadałem z Luzem, dałem się uwiecznić fotograficznie do sprawozdania Dekabana, pogadałem z Luzem… Jutro sprzątanie #502 przed przyjazdem Marzenki i… wyprowadzka, oraz kurs Adobe Acrobat’a. Może dziś poszukać samochodu do wynajęcia?
Trochę zaniedbałem potencjalny artykuł, który mam wypłodzić z Pascalem. Niby już cos tam zacząłem dłubać, ale czas na przyspieszenie. W takim upale?
Witaj wtorkowo już po obradach!
Trochę dziś zaspałam, ale pomimo tego, ze mieszkam dość daleko od miejsca konferencja dotarłam na drugi wykład porannej sesji. Mam bardzo dobry dojazd. Autobus zatrzymuje sie przed drzwiami hotelu w którym jest konferencja, a od mojego lokum jest do przystanku ok. 100m. Mam tylko nadzieje, ze nie zaspie w sobotę.
Mam pewien pomysł. U mnie w pokoju jest telefon. Jeżeli będziesz mógł sie do mnie dodzwonić, to będziemy pewnie mogli więcej pogadać. Jak wrócę do hotelu to podam Ci numer.
Dziś byłam już rozluźniona na obradach. Gambin miał nasza wspólną prezentacje. Odkryłam, ze słuchanie jego jak mówi o naszych wynikach meczy mnie bardziej niż jak sama mowie.
Bohatersko tez zadałam dziś pierwsze pytanie podczas dyskusji nad jednym referatem. Brzmiałam chyba pewnie.
Obrady kończą sie ok. 16.00 i potem mamy czas wolny.
Dziś sama spaceruje sobie po Quebecu. Może wrócę wcześniej do hotelu i postudiuje przewodnik po Stanach.