Dzień 13 - poniedziałek 7 lipca 2003

RoGaj Kasia
Magia liczb. Chyba się tego nie wyzbędę! Dziś dwie siódemki, ale… trzynasty dzień podróży. Postanowiłem sprawdzić, co słychać w Dziale Nauki w sprawach Grantu Rektorskiego i Nagrody. I… 2:0 dla mnie. Dwa w jednym, choć kwoty są zdecydowanie niższe, ale zostawmy szczegóły w spokoju. Jakoś da się chyba przeżyć do końca tego roku!
Chyba się nie zachowałem, bo Kasia napisała do mnie dwa maile z Quebek City, a ja nie odpowiedziałem. Pech… Nie mogłem sprawdzić poczty z konta na uniwerku, a Yahoo. Nie przypuszczałem, że Kasia napisze na Jasia! Ponieważ zaginęło jej jej hasło na Jasia nie pisałem pierwszy, bo po co, skoro poczta byłaby nie do odebrania… Nie pisałem tez na adres Instytutu, bo bez Jasia trudno jest odebrać pocztę! No i… nie spisałem się!
Próbując naprawić tego „pawia” trzymałem za Kasię kciuki całe rano i co więcej skupiałem myśli… Jest teraz już trzecia, więc zdecydowanie po sesji! Może zadzwoni telefon, może przyjdzie mail…
Ja tradycyjnie na Uniwerku. Stronka po wycince działa. Wszystko dostępne, widoczne. Trochę mi to zajęło czasu… Jutro zacznę poszukiwać samochodu do wynajęcia. Teraz chwilę popracuję nad potencjalną publikacją. Może coś wyjdzie?
To już poniedziałek...
Jestem po wystąpieniu i chairmanowaniu. Khan w ostatniej chwili zmienił nieco program i okazało się, ze moja sesja jest pierwsza - zaczęła się przed 9.00. Podobno byłam niezłym chairmanem. Na porannej sesji nie było chętnych do pytania (jeszcze wszyscy do końca się nie przebudzili), musiałam cos wymyślać z głowy. Moja osobista prezentacja poszła chyba OK. Oprócz standardowego pytania od chairmana miałam jeszcze jedno. Tak w ogóle to dobrze mieć prezentacje na samym początku. Potem człowiek jest już rozluźniony.
Lunch jadłam w knajpie z Gambinem i drugim człowiekiem z IPPt-u. Smaczny.
Quebec chyba zawsze jest zatłoczony (przynajmniej latem) i zawsze odbywa się tu jakiś festiwal – tym razem jakiś muzyczny.
Dzwoniłam do domu. Rozmawiałam z mamą i wszystko jej przekazałam.
Cieszę się, że z projektami i nagroda do przodu.
Wiedziałam, że się uda!!!!